Od 10 min próbowałyśmy wytłumaczyć ochronie, że kupiłyśmy bilet ale zostawiłyśmy go w domu. Oni nawet nie chcieli nas słuchać. Pociągnęli nas za ramie i wyrzucili za drzwi.
-Co teraz? - zapytała się zapłakana Katie
-Poczekaj coś się wymyśli. Nie martw się. Wejdziemy na koncert. -próbowałam podnieść na duchu siostrę. Mimo że czasem doprowadzała mnie do furii, kochałam ją i nie chciałam żeby była smutna. Wszyscy już weszli, Katie płakała, a my nadal nie wiedziałyśmy co zrobić. W pewnym momencie przyszedł do nas jakiś chłopak. Miał ciemniejszą karnacje i był średniego wzrostu.
-Co się stało dziewczyny?-zapytał się nas
-No bo, bo, bo... - moja młodsza siostra była zbyt zapłakana żeby cokolwiek mówić
-Zapomniałyśmy z domu biletu, a mieszkamy ponad 600 km stąd. Moja siostra jest chyba największą fanką Justina Biebera, dlatego się tak zachowuje - wytłumaczyłam mu
-Chodźcie ze mną dziewczyny.- oznajmił nam Alfredo. O jego imieniu dowiedziałam się od Sam. Swoją drogą skąd ona to wiedziała?
Poszłyśmy za nim. Weszłyśmy na arenę jakimś tylnym wejściem. Fredo prowadził nas pustymi korytarzami.
-Gdzie idziemy? - zapytałam się trochę poddenerwowana
-Za chwilę się dowiesz - odpowiedział mi tajemniczo
Weszliśmy do pomieszczenia pełnego różnych przedmiotów potrzebnych na koncert. Przy kurtynie stało kilkoro ludzi. Byliśmy za kulisami? Nie, to nie możliwe. On by nas tutaj nie zabrał. Niby z jakiego powodu? Bo Katie jest fanką Biebera? Coś mi tu nie pasowało.
-Chodźcie, chodźcie a nie tak stoicie - powiedział Flores
Po chwili kazał nam usiąść na kanapie i czekać.
-Nie wierzę w to co się dzieje! Ale my mamy farta! - wykrzyczała szeptem moja siostra
-O nie, nie, nie. Ty masz. - poprawiłam ją. Sam cały czas siedziała cicho. O co jej chodzi?
Nagle do pokoju wszedł młody chłopak. Katie od razu dostała zacieszu na twarzy. Myślałam, że wyjdzie z siebie. To na pewno był ten cały Bieber. Nie powiem, był przystojny, ale nie lubię jego muzyki.
-Hej, jestem Justin. A wy? - przywitał się z nami
-Samantha, ale mówią do mnie Sam
-Katie
-Emily - odpowiedziałam znużona. Bieber się cały czas na mnie patrzył. Jakby nie miał nic innego do roboty. - A ty nie masz koncertu przypadkiem? - zapytałam się go myśląc, że wyjdzie i już nigdy nie wróci
-Mam. Za 10 minut muszę być na scenie. Jestem już gotowy. Chodźcie za mną.
I poszłyśmy. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Muszę przyznać jedną rzecz. On ma tak piękne oczy, że mogłabym się w nie patrzeć godzinami, co nie zmienia faktu, że i tak go nie lubię.
-Co teraz? - zapytała się zapłakana Katie
-Poczekaj coś się wymyśli. Nie martw się. Wejdziemy na koncert. -próbowałam podnieść na duchu siostrę. Mimo że czasem doprowadzała mnie do furii, kochałam ją i nie chciałam żeby była smutna. Wszyscy już weszli, Katie płakała, a my nadal nie wiedziałyśmy co zrobić. W pewnym momencie przyszedł do nas jakiś chłopak. Miał ciemniejszą karnacje i był średniego wzrostu.
-Co się stało dziewczyny?-zapytał się nas
-No bo, bo, bo... - moja młodsza siostra była zbyt zapłakana żeby cokolwiek mówić
-Zapomniałyśmy z domu biletu, a mieszkamy ponad 600 km stąd. Moja siostra jest chyba największą fanką Justina Biebera, dlatego się tak zachowuje - wytłumaczyłam mu
-Chodźcie ze mną dziewczyny.- oznajmił nam Alfredo. O jego imieniu dowiedziałam się od Sam. Swoją drogą skąd ona to wiedziała?
Poszłyśmy za nim. Weszłyśmy na arenę jakimś tylnym wejściem. Fredo prowadził nas pustymi korytarzami.
-Gdzie idziemy? - zapytałam się trochę poddenerwowana
-Za chwilę się dowiesz - odpowiedział mi tajemniczo
Weszliśmy do pomieszczenia pełnego różnych przedmiotów potrzebnych na koncert. Przy kurtynie stało kilkoro ludzi. Byliśmy za kulisami? Nie, to nie możliwe. On by nas tutaj nie zabrał. Niby z jakiego powodu? Bo Katie jest fanką Biebera? Coś mi tu nie pasowało.
-Chodźcie, chodźcie a nie tak stoicie - powiedział Flores
Po chwili kazał nam usiąść na kanapie i czekać.
-Nie wierzę w to co się dzieje! Ale my mamy farta! - wykrzyczała szeptem moja siostra
-O nie, nie, nie. Ty masz. - poprawiłam ją. Sam cały czas siedziała cicho. O co jej chodzi?
Nagle do pokoju wszedł młody chłopak. Katie od razu dostała zacieszu na twarzy. Myślałam, że wyjdzie z siebie. To na pewno był ten cały Bieber. Nie powiem, był przystojny, ale nie lubię jego muzyki.
-Hej, jestem Justin. A wy? - przywitał się z nami
-Samantha, ale mówią do mnie Sam
-Katie
-Emily - odpowiedziałam znużona. Bieber się cały czas na mnie patrzył. Jakby nie miał nic innego do roboty. - A ty nie masz koncertu przypadkiem? - zapytałam się go myśląc, że wyjdzie i już nigdy nie wróci
-Mam. Za 10 minut muszę być na scenie. Jestem już gotowy. Chodźcie za mną.
I poszłyśmy. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Muszę przyznać jedną rzecz. On ma tak piękne oczy, że mogłabym się w nie patrzeć godzinami, co nie zmienia faktu, że i tak go nie lubię.
ŚWIETNY ROZDZIAŁ <3
OdpowiedzUsuńDziękuję, staram się jak mogę :)
OdpowiedzUsuń*__* już nie mogę się doczekać niedzieli ;3 CUDO!!! <3
OdpowiedzUsuń