czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 2

Nastał ten dzień. Dzień największej klęski dla mnie i dla mojej przyjaciółki ponieważ musimy iść z moją siostrą na koncert Justina Biebera. Koncert zaczyna się o 19:30 i odbywa się w Stratfordzie- rodzinnym mieście Biebera. Skąd ja to wiem? Przez cały tydzień Katie nawijała mi o nim, śpiewała mi jego piosenki. To jest jedna z niewielu rzeczy, które zapamiętałam. Czułam się jakbym przez cały tydzień była na jego koncercie tylko w o wiele gorszym wykonaniu. Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że przygotowania trwały od samego rana. W sumie nic dziwnego, skoro mamy do przejechania ponad 600 km. Zbliżał się czas wyjazdu.
-Wszystko wzięte? - spytała lekko poddenerwowana siostra
- Ile można się pytać o to samo? Przecież to tylko koncert. - odpowiedziałam jej
- Pytasz się już 7 raz i po raz kolejny odpowiadamy, że wszystko wzięte - moja przyjaciółka już nie wytrzymała
-Spokój dzieci. Chyba nie chcemy takiej atmosfery w tym domu, prawda? - wujek zawsze wie jak nas ogarnąć, tylko że czasami to nie działa.
-No to juz, w drogę. - zasalutowała moja mama
-Jeszcze chwilka! Już - poinformowała nas Katie
Wyjechaliśmy. W samochodzie cały czas  leciały piosenki tego gościa. Nie wytrzymałam dłużej niż 4 minuty. Musiałam założyć słuchawki. Dojechaliśmy. Podróż minęła w zaskakująco szybkim tempie. Może to dlatego, że słuchałam swojej muzyki? Pierwsze co zobaczyłam przez okno to tłum wrzeszczących fanek.
-Wychodźcie - rozkazał nam wujek. No i wyszłyśmy. Tam było więcej ludzi niż kiedykolwiek widziałam.
-Które wejście? - zapytała znużona Sam
-21 - odpowiedziała Katie
Wyruszyłyśmy w tamtym kierunku. Przy tym wejściu było chyba najwięcej osób. Nie było żadnej kolejki- każdy stał na każdym i się pchali. Moja siostra też musiała zacząć się pchać, a my razem z nią, bo jakby to było inaczej. Na wejście czekałyśmy dobre półtorej godziny. Otworzyli drzwi. Rozległ się pisk. Wszyscy wykrzykiwali imię Justin. Jakby on nie miał co robić tylko ich słuchać. Dopchałyśmy się na sam początek. Ochrona kazała nam wejść.
-O kurwa, nie mam biletów. - moja siostra po raz pierwszy przeklnęła, a my nie wiedziałyśmy co zrobić. Zaczęła płakać.


2 komentarze: